Waldemar Wojtkowiak, Członek Zarządu ds. Finansów, Operacji i Administracji Euler Hermes i członek ACCA od 2003 r. opowiada o swojej drodze do ACCA oraz o tym, czym jest sukces.
Pamięta pan moment, kiedy rozpoczął pan kwalifikację ACCA?
Kwalifikację ACCA rozpocząłem pracując w KPMG, między innymi dlatego, że istniał tam taki wymóg. Ukończyłem studia w 1998 roku, sposób kształcenia oraz przekazywania wiedzy w programie ACCA był w moim odczuciu diametralnie inny niż ten, który znałem z Uniwersytetu Ekonomicznego w Poznaniu. I to mnie ciekawiło, chociaż nie było łatwe. Cała nauka odbywała się w języku angielskim, a ponieważ ja pracowałem w tym języku , wszystko dobrze się składało.

Waldemar Wojtkowiak ACCA
A na czym polegała inność?
Na sposobie uczenia się. Teraz, kiedy pomagam swoim dzieciom w nauce, także obserwuję tę różnicę. Obecnie nauka wygląda inaczej niż kiedyś. W ACCA już wtedy było inne podejście, nastawione na rozwiązywanie pewnych problemów, co zawierało w sobie określoną przekrojową wiedzę, natomiast w czasach, gdy studiowałem sposób uczenia polegał na tym, aby pewne zagadnienia opanować i zaliczyć. ACCA jest zdecydowanie kwalifikacją, która weryfikuje posiadaną wiedzę. Uczyliśmy się rozwiązując określone złożone przykłady, gdzie jednocześnie była możliwość przyswojenia teorii. I to było lepsze. W moim przypadku cały proces trwał dwa i pół roku i dotykał bardzo wielu zagadnień, od detalicznych związanych z typową księgowością do zarządzania finansami. Miałem okazję to skonfrontować z przygotowaniami do zdobycia kwalifikacji biegłego rewidenta, ponieważ później, na bazie kwalifikacji ACCA, zdobyłem również tytuł polskiego Biegłego Rewidenta. To był początek mojej kariery w finansach i to bardzo dobry i miły początek.
Czyli poleca pan ACCA.
Cały czas podkreślam, że zdobycie takich kwalifikacji dla osób, które skończyły np. ekonomię, to jest bardzo dobry sposób weryfikacji wiedzy, rozszerzony o jej praktyczne zastosowanie. Zdobywanie tej kwalifikacji zaraz po studiach jest bardzo korzystne. Wtedy już starając się o pracę, z koleżankami i kolegami zauważyliśmy, że przy poszukiwaniach kandydatów d pierwszeństwo miały osoby z ACCA. Teraz, gdy sam poszukuję pracowników, zwracam na to uwagę.
Jednak ma to znaczenie?
Tak, dla mnie jako pracodawcy ma znaczenie, czy ktoś uczestniczył w tym kursie i go skończył, bo też jest tak, że wiele osób się wycofuje, ponieważ zdobycie tych kwalifikacji nie jest łatwe.
A jak się zmieniła rola i praca finansisty od momentu, gdy pan zaczynał swoją karierę porównując do dzisiaj?
Zdecydowanie się zmieniła. Te zagadnienia są dyskutowane między innymi na spotkaniach ACCA. Kiedyś dyrektor finansowy był takim trochę „większym księgowym”, jednak na przestrzeni lat jego rola ewaluowała, rozwinęła się. W tym momencie, jak obserwuję, w niektórych firmach jest to wręcz narzucone przez jakiś reżim prawno-regulacyjny, w innych firmach jest to potrzeba wynikająca z reorganizacji, aby finansista był osobą, która zarządza strategią finansową, ale również ryzykiem, i to nie tylko finansowym, ale ryzykiem związanym z funkcjonowaniem całej organizacji. Wynika to z faktu, że dla prawidłowego wykonywania swojej funkcji konieczne jest, aby znał całą organizację. Finansista, niezależnie od sektora działalności firmy, ma istotny wpływ na jej działanie.. Kiedyś jeden mój znajomy z zagranicy zażartował , że wg niego zdecydowanie dwie osoby muszą wiedzieć, co się dzieje w całej organizacji: prezes i CFO. Reszta musi się zająć swoimi sprawami - coś w tym jest.
Jakie cechy, umiejętności powinna posiadać taka osoba jak dyrektor finansowy?
Zdecydowanie umiejętność logicznego myślenia i przewidywania, budowania pewnych przewidywań w oparciu o dane historyczne lub bieżące informacje, umiejętność szybkiego kojarzenia faktów i oczywiście – konieczna jest odpowiednia wiedza. To musi być osoba, która ma szeroki umysł i nie tylko interesuje się finansami. W międzyczasie funkcja ta przerodziła się z takiego typowego księgowego w managera, stając się funkcją podejmującą ważne strategiczne decyzje w oparciu o współpracę z zespołem. Ta rola zrobiła się tak wielozadaniowa, wieloproblemowa, że nie ma możliwości, aby można ją sprawować indywidualnie , nawet w małych i średnich przedsiębiorstwach. Ważna jest przez to umiejętność kontaktu z ludźmi. Finansista postrzegany jako osoba „backoffice’owa” musi nawiązać porozumienie z osobami, które są na froncie, aby zrozumieć co one robią, aby one chciały dzielić się tą wiedzą i odpowiednio wcześniej przychodziły w momentach, które wymagają większej uwagi. To nie jest łatwe zadanie, często potrzeba dużego wysiłku po jednej i po drugiej stronie, aby takie relacje nawiązać, ale bez tego nie ma możliwości, aby sprawować rolę w pełnym wymiarze.
Czy uważa się pan za człowieka sukcesu? I czym jest ten sukces? Bo myślę, że osiągnięcie pewnego poziomu w życiu zawodowym jest sukcesem.
Ja mierzę sukces w dwóch wymiarach. Pierwszy to wspinanie się po ścieżkach kariery i osiągnięcie pewnego poziomu. Natomiast drugim elementem jest codzienne sprawdzanie siebie –czy jestem w stanie na tym stanowisku funkcjonować i dalej dogadywać się z zespołem. Czyli po pierwsze ten poziom osiągnąć, a po drugie – go utrzymać. Patrząc w ten sposób uważam, że osiągnąłem i każdego dnia osiągam sukces.
Z tego, co pan mówi wynika, że ludzie są bardzo ważni.
Tak, ważnym elementem sukcesu jest grupa osób, z którymi pracuję oraz grupa społeczna, w której się obracam, czyli społeczność ACCA. Jest bardzo wartościowe i fajne, na przykład pod względem wymiany informacji. My także jako Euler Hermes współpracujemy z ACCA –przynajmniej przy dwóch dużych inicjatywach: Konkurs organizowany przez Euler Hermes „Dyrektor Finansowy Roku” oraz wydarzenie organizowane poprzez ACCA - CFO Summit. Także dzięki tej współpracy nawiązują się różne relacje, można wymienić się doświadczeniami, porozmawiać o problemach, które trapią wszystkich.
A jak jest z zachowaniem równowagi między życiem zawodowym a prywatnym?
Na początku drogi zawodowej ten balans nie jest ważny, bo wtedy poświęcamy sto procent czasu na życie zawodowe. W miarę dalszego rozwoju pojawia się konieczność takiej równowagi. Tak było w moim przypadku. Bardzo ważne jest wsparcie bliskich. To może zabrzmi banalnie , ale właśnie balans w życiu - między rodziną i życiem zawodowym, który mam, jest moim sukcesem życiowym.
Dziękuję bardzo.
Dziękuję bardzo.